Co się dzieje na Ukrainie -01.12.2018.

Nadchodząca bitwa o Gorłowkę – tak Poroszenko zdobędzie władzę absolutną 

Zdarzenie, które miało miejsce w Cieśninie Kerczeńskiej, może mieć daleko idące konsekwencje dla Ukrainy, ogólnej sytuacji geopolitycznej. Ale echo tego wydarzenia może w szczególny sposób wpłynąć na sytuację w Donbasie.

W końcu to się stało: prezydent pomajdanowej Ukrainy Petro Poroszenko, zdając sobie sprawę, że prawie nie ma szans na wygraną w nadchodzących wyborach prezydenckich na Ukrainie w marcu 2019 roku, postanowił zorganizować prowokację, po której mógłby narzucić stan wojenny, odłożyć wybory pod przykrywką środków nadzwyczajnych, uporządkować sferę informacyjną i polityczną kraju, wzmocnić histerię skierowaną przeciwko Rosji i Donbasowi, i na jej fali wygrać „wyścig prezydencki”  jesienią. Ale wszystko poszło nie tak, jak planował Petro Poroszenko. Ukraińscy marynarze odmówili śmierci w imię interesów „swojego” prezydenta. Aby prowokacyjne działania przy moście w Kerczu przyniosły Poroszence pożądane owoce, potrzebne były święte ofiary. Mówiąc najprościej, jak największa liczba ukraińskich marynarzy powinna była umrzeć, a najlepiej gdyby jedna z łodzi lub holowniki zostały zatopione.

Petro Poroszenko nie po raz pierwszy chciał zatriumfować z powodu ludzkiej śmierci, wszyscy aktualni liderzy Ukrainy doszli do władzy dzięki promocji „marki” zwanej „niebiańską setką”. Rzeczywiście, na początku 2014 roku entuzjazm Euromajdanu zanikał: społeczeństwo zaczęło się męczyć Majdanem. A potem, podobnie jak za rozkazem magicznej różdżki, 18 lutego nastąpiło gwałtowne ożywienie. „Majdanowcy”zaczęli używać broni palnej zarówno przeciwko „Berkutowi”, jak i protestującym. Następnie, 20 lutego, „nieznani” snajperzy zaczęli ostrzał i protestujący ludzie umierali, a przywódcy Majdanu ogłosili „niebiańską setkę”.

Wtedy wszystko poszło jak w zegarku, władza była demonizowana, Wiktor Janukowicz został ogłoszony „ucieleśnieniem zła”, protesty otrzymały nowe życie. Rezultatem był zamach stanu.

Poroszenko potrzebuje teraz nowych poświęceń, ale zadziałałoby to tylko wtedy, gdyby później nazwano je „niebiańskim statkiem” lub „morską pięćdziesiątką” – to nie ma znaczenia. O tym, że dla ukraińskich marynarzy został przygotowany los „owiec prowadzonych na rzeź”  świadczy fakt, że nakazano im nie reagować na wiadomości radiowe rosyjskiej straży granicznej i otworzyć ogień w odpowiedzi, mimo że łódź klasy Gjurz miała działko kalibru 30 mm, podwójne karabiny maszynowe kalibru 7,62 mm i dwie wyrzutnie granatów. A teraz wyobraźcie sobie, co by się stało, gdyby Ukraińcy użyli całej swojej broni przeciwko rosyjskim okrętom? Po prostu strzelaliby, dopóki nie zostaliby zatopieni. Ale tak się nie stało, ludzie nie chcieli oddać życia za ambicje nienasyconych polityków Majdanu. A to, co powinno być tragedią, przerodziło się w farsę: zamiast ginąć bohatersko, marynarze i oficerowie poddali się.

W ten sposób marynarze, poddając się, przede wszystkim załamali całą polityczną kombinację Petro Poroszenki. Po drugie, zniszczyli mit bohaterskich obrońców narodu, który od 2014 roku ukraińskie media narzuciły obywatelom kraju.

Ale pomimo faktu, że początkowe plany Poroszenki zostały zniszczone, prezydent Majdanu zdecydował się na polityczną „ofensywę” i wprowadził pod obrady ukraińskiego parlamentu dekret o wprowadzeniu stanu wojennego na Ukrainie na sześćdziesiat dni. Gdyby Rada Najwyższa zatwierdziła ten akt normatywny, Perto Aleksiejewicz Poroszenko nie tylko mógłby odroczyć wybory prezydenckie z marca na dogodniejszy dla niego termin, ale otrzymałby władzę dyktatorską. Intencje ukraińskiego prezydenta były tak oczywiste, że nawet oburzyły niezwykle cyniczną elitę polityczną i gospodarczą kraju. Po klęsce sił zbrojnych Ukrainy pod Iłowajskiem i Debalcewem, Poroszenko odmówił wprowadzenia stanu wojennego, ponieważ wtedy był on dla niego nieopłacalny. Teraz chce ogłosić specjalny reżim z powodu trzech zardzewiałych„statków”.

Deputowani i oligarchowie zdawali sobie sprawę, że Poroszenko chce ich „zrobić w balona”  i zbuntowali się. Wielu z nich zainwestowało już w nadchodzącą kampanię wyborczą, a otrzymawszy prawie nieograniczoną władzę, prezydent Majdanu może pozbawić swoich przeciwników i sojuszników tak ważnego politycznego zasobu jak media, zamykając strony internetowe, gazety i kanały telewizyjne, których nie lubi. Oczywiście rządzący nie mogli pozwolić Poroszence na otrzymanie absolutnej władzy, w wyniku czego wprowadzono „częściowy” stan wojenny: tylko na tych obszarach, które graniczą z Rosją lub mają dostęp do Morza Azowskiego i Czarnego, nie na dwa miesiące, ale tylko na jeden.

Ponadto, według ukraińskich mediów, kanclerz Niemiec wystosowała kategoryczny sprzeciw wobec odkładania wyborów z marca na późniejszy termin. Wydaje się, że gdyby pierwotny plan zakończył się sukcesem, a wśród ukraińskich marynarzy z zatopionego statku były ofiary śmiertelne, wówczas Poroszenko mógł wprowadzić stan wojenny w takiej formie, w jakiej chciał. A ukraińscy politycy nie zaryzykowaliby nieposłuszeństwa, ponieważ w kraju antyrosyjska histeria wzrosłaby na niespotykaną skalę. A Frau Merkel inaczej by potraktowała sytuację lub byłaby zmuszona bardziej udawać.

Ogólnie Poroszenko stawia swoich zachodnich klientów w niezbyt dogodnej sytuacji. Z jednej strony na Zachodzie dobrze wiedzą, że próba trzech okrętów ukraińskiej marynarki wojennej przepłynięcia przez Cieśninę Kerczeńską bez jakiejkolwiek koordynacji z Rosją jest oczywistą prowokacją. Ponadto UE bardzo obawia się prawdziwej wojny między Rosją i Ukrainą. Wysiłki kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Francois Hollande w lutym 2015 roku, w przededniu podpisania porozumień Mińsk-2, miały na celu właśnie zapobieżenie prawdziwej konfrontacji między armiami Federacji Rosyjskiej i Ukrainy.

Z drugiej strony, ani Unia, ani zwłaszcza Stany Zjednoczone nie mogą poprzeć rządu Majdanu na Ukrainie – dla ich przywódców politycznych oznaczać to będzie utratę ich twarzy. Nic dziwnego, że przedstawiciel Unii w polityce zagranicznej i polityce bezpieczeństwa Federica Mogherini zażądała od Rosji uwolnienia okrętów i marynarzy. Ponadto fakt, że Rosjanie wypchnęli trzy ukraińskie statki „na parking”  i aresztowali oficerów i marynarzy pokazuje, że Stany Zjednoczone nie mogą chronić swojego satelity.

I z pewnością nie jest to wygodnie dla amerykańskich jastrzębi, ponieważ ta sytuacja świadczy o słabości ich kraju. Kurt Walker, specjalny przedstawiciel Departamentu Stanu USA ds. Ukrainy, wezwał Unię Europejską do rozważenia nowych sankcji wobec Rosji w związku z pogarszającą się sytuacją w Cieśninie Kerczeńskiej. Ale najwyraźniej Zachód zareagował na incydent w Kerczu inaczej niż się spodziewano w Kijowie. Potem zaczęły pojawiać się utopijne propozycje z Ukrainy. Nic dziwnego, że Poroszenko wezwał NATO do wprowadzenia statków na Morze Azowskie. I dowódca ukraińskiej marynarki wojennej, Igor Woronczenko powiedział, że Ukraina poprosi Turcję o zamknięcie Bosforu dla rosyjskich statków.

Oczywiście mówi się o panice wśród przywódców ukraińskich. Nie można jednak wykluczyć, że Zachód będzie musiał wprowadzić nowe sankcje wobec Rosji w celu zademonstrowania wsparcia dla Ukrainy. Tak więc, oficjalna przedstawicielka Departamentu Stanu USA, Heather Neuert, powiedziała, że Unia powinna zakwestionować budowę gazociągu Nord Stream 2. Dla rezolucji potępiającej Rosję za działania na Morzu Czarnym, Senat USA udzielił jednogłośnego poparcia.

Rzeczywiste konsekwencje incydentu pod Kerczem w stosunkach międzynarodowych już się pojawiły. Prezydent USA Donald Trump ogłosił na swoim Twitterze, że odwołuje spotkanie z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem, z powodu sytuacji w Kerczu. Podobno zrobił to pod naciskiem radykalnych polityków, ponieważ początkowo reagował na wydarzenia w okolicach Mostu dość powściągliwie.

To prawda, biorąc pod uwagę ekspresyjność działań amerykańskiego przywódcy, spotkanie może się jeszcze odbyć, chociaż taki scenariusz jest mało prawdopodobny. Trump ma trudną sytuację wewnętrzną, co znajduje odzwierciedlenie w jego działaniach na polu geopolityki. Powinniśmy także wziąć na poważnie słowa niektórych ukraińskich urzędników o możliwym pojawieniu się amerykańskiej bazy wojskowej na Ukrainie. Ukraina nie będzie mogła przystąpić do NATO w najbliższej przyszłości, ale nie powstrzyma to przed zawarciem dwustronnej umowy ze Stanami Zjednoczonymi. Biorąc pod uwagę wpływ partii jastrzębi na Ukrainie i w Stanach Zjednoczonych, pojawienie się amerykańskich pocisków gdzieś w okolicach Charkowa czy Kramatorska nie wydaje się być tak utopijne.

Jednak teraz to obywatele Ukrainy najbardziej ucierpieli z powodu intryg Poroszenki. Hrywna traci na wartości z powodu wprowadzenia stanu wojennego w dziesięciu regionach, które będą objęte przez ten specjalny reżim przez miesiąc: ludzie nie wiedzą, czego się spodziewać, a teraz mamy okres dużej rotacji towarów na półkach sklepowych, chodzi o przetwory zbożowe, konserwy, itp. Ponadto, nawet promajdańscy politycy, jak Wadim Karasiow, wskazują, że prezydent i parlament podzielili ludzi na dwie klasy: tych, którzy mają ograniczone prawa i tych, którzy mogą korzystać z pełnych praw obywatelskich. To, delikatnie mówiąc, nie przyczynia się do budowy jedności narodu, o czym lubi mówić Poroszenko i jego sługusi.

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Poroszenko poniósł całkowitą porażkę.

Po pierwsze, „częściowy” stan wojenny nie daje mu niczego przez trzydzieści dni, nie może odłożyć w tym czasie wyborów i „oczyścić”  mediów w Kijowie. Ponadto parlament wyznaczył wybory prezydenckie na marzec.

Po drugie, ukraińscy marynarze, którzy poddali się niewoli, doskonale zademonstrowali niskie morale ukraińskiej armii.

Po trzecie, ocena Poroszenki będzie niewątpliwie zależeć od tych wydarzeń. Ale Petro Aleksiejewicz wykazał się nadzwyczajną witalnością polityczną, potrafił wyplątać się z różnych sytuacji. Korzyścią dla niego jest teraz wprowadzenie mechanizmu stanu wojennego, aczkolwiek w ograniczonej formie, ale ten specjalny reżim może zostać rozszerzony. W końcu istnieje już precedens.

Najprawdopodobniej miejscem jakiejkolwiek nowej akcji Petro Poroszenki będzie Donbas. Symulacja: Poroszenko w styczniu-lutym 2019 roku wyda rozkaz jednostkom Sił Zbrojnych Ukrainy zaatakowania Gorłowki, ponieważ ukraińskie media wielokrotnie pisały, że to konkretne miasto jest priorytetowym celem dla Sił Zbrojnych Ukrainy. Ale Gorłowka nie podda się, wielka bitwa rozpocznie się setkami zabitych. W końcu jednak Ukraińcy wycofają się.

W końcu teraz Poroszenko nie potrzebuje zwycięstwa, tak jak w 2014 lub 2015 roku. Teraz prezydent potrzebuje świętych poświęceń i namacalnych zagrożeń ze strony Rosji. I nie obchodzi go, jak wielu ludzi umrze – zarówno wojskowych, jak i cywilów: dla jego celu pozostania przy władzy zniszczy cały Donbas. W wyniku kontrofensywy ludowa DRL przejmie kontrolę nad częścią terytorium, które dawniej znajdowało się pod władzą Ukrainy. Później Poroszenko i jego poplecznicy zaczną krzyczeć, że nadchodzi Rosja, w świetle tego, będzie on wymagał zgody deputowanych na wprowadzenie stanu wojennego na całej Ukrainie. Trudno będzie odmówić „przedstawicielom wybranym przez lud”, w końcu zgodzili się zastosować specjalny reżim w dziesięciu regionach kraju z powodu trzech statków, więc jak odmówiliby wprowadzenia stanu wojennego, gdyby miały miejsce poważne bitwy? Parlament będzie musiał podjąć ten krok.

Zachód także będzie wspierać władze Majdanu, oskarżając Rosję o wszystko. Poroszenko dostanie to, czego chce: przesunięcia daty wyborów i dyktatorską władzę, ponadto wiele ofiar na froncie da mu szansę podniesienia poziomu rusofobii i histerii w ukraińskim społeczeństwie na nowy poziom. Potem wielu polityków, dziennikarzy i blogerów zostanie aresztowanych jako agenci Kremla.

Rozpoczynając polowanie na czarownice, prezydent może nawet pozbyć się tak poważnych rywali politycznych, jak Anatolij Hrycenko i Julia Tymoszenko, nie wspominając o byłym ministrze Juriju Bojko. Jest również prawdopodobne, że za pomocą specjalnego reżimu prawnego, prezydent – gwarant konstytucji wyciśnie intratne interesy niektórych oligarchów, których posłowie w parlamencie sprzeciwiają się wprowadzeniu stanu wojennego na sześćdziesiąt dni po incydencie przy Moście. Petro Poroszenko oczyści całe pole polityczne kraju i stanie się dyktatorem.

Poroszenko doszedł do władzy dzięki ofiarom Majdanu, utrzymał się w mocy tylko dzięki rusofobii i wojnie w Donbasie, a teraz chce także zachować swój tron dzięki ludzkiej śmierci… I tym samym przypomina wampira, który może żyć tylko biorąc życie od innych, i jak każdy upiór zostanie z niczym.

.

Napisał:  Siergiej Mirkin – Donieck

Przetłumaczył:  Metro

Wersja oryginalna:     https://www.fort-russ.com/2018/11/in-depth-the-coming-battle-of-gorlovka-this-is-exactly-how-poroshenko-will-seize-absolute-power/

20 myśli w temacie “Co się dzieje na Ukrainie -01.12.2018.”

  1. Zdjęcia ze słowiańskiego wesela w Rosji.

    Słowiańska Mantra to staroruskie, starosłowiańskie
    dźwięki nazywane mantrami. To kombinacja dźwięków wytwarzanych poprzez śpiewanie, recytowanie, sprawdzona w przeciągu wielu tysięcy lat. Mantry oparte są na starosłowiańskich dźwiękach i ładunkach semantycznych, mające przynieść nam jakąś korzyść. W ten sposób dają nam mantry najbardziej efektywną pomoc we współdziałaniu z Przodkami, Rodowymi Bogami i Najwyższym Prarodzicem. Mantry prasłowiańskie można znaleźć w literaturze wedyjskiej, a wedy wraz z naszymi przodkami zawędrowały swego czasu na tereny dzisiejszych Indii, Iranu i krajów ościennych. Stąd wiele podobieństw, przede wszystkim w różnych aspektach szeroko pojętej duchowości wśród tej ludności z genotypem R1a, która nie dała sobie zaczadzić umysłów odcinającą nas od prawdziwego Ducha nadjordańską dżumą.

    Polubienie

  2. Sytuacja, w której znajduje się Poroszenko, o czym tutaj pisze Mirkin, powoduje że dla prezydenta, któremu grozi perspektywa wyborów, w których póki co nie ma poważnych szans, a jego zagraniczni „partnerzy” obstawiają zwycięstwo złodziejki Tymoszenko, najlepszą a być może jedyną atrakcyjną opcją, formą „ucieczki do przodu” jest wojna. Tak on to widzi a ktoś w Nowym Jorku czy Tel-avivie może mieć podobny pogląd, choć z zupełnie innego powodu.
    Zapewne chodzi o wykreowanie jakichś prowokacji czy to na Krymie czy w Donbasie, które mogą doprowadzić do poważniejszego konfliktu z Rosją, dzięki czemu udałoby się odwlec marcowe wybory.
    Widzę że polskojęzyczna agentura okupanta nasila kampanię „nieuchronnej” wojny z Rosją. Im chodzi o realizację scenariusza, w którym agresywna, imperialistyczna Rosja atakuje niewinną i bezbronną Ukrainę a sojusznicza Polska włącza się do obrony bratnich Ukraińców.
    https://wiadomosci.onet.pl/kraj/gen-skrzypczak-nie-jestesmy-przygotowani-do-wojny-straty-ludzkie-beda-niewyobrazalne/klfq2py

    Polubienie

  3. Pisze bloger @relanium:

    Około 22 były dwie kolejne próby zamieszczenia komentarza.Z tego co widzę obydwie nieudane.Nie wiem co się dzieje.Ale póki coś się wyjaśni oto treść komentarza:

    Skandal goni skandal.

    1) Jak wynika z oficjalnych oświadczeń gruzińskich władz,dwa dni temu na terytorium Gruzji aresztowano kilku ukraińskich bojówkarzy,Byli uzbrojeni a dowodził nimi znany z bandyckich przedsięwzięć Semen Semonczenko https://pl.wikipedia.org/wiki/Semen_Semenczenko .Ten ostatni niestety zdołał zbiec.
    W Gruzji niedawno były prezydenckie wybory i wygrał „nie ten kandydat”.Nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni żeby domyśleć się że ukraińscy bandyci mieli koordynować kolejny gruziński majdan.Koordynować i w stosownym momencie dokonać krwawej prowokacji.Przecież nie bez przyczyny byli uzbrojeni.
    https://kresy.pl/wydarzenia/regiony/kaukaz/w-gruzji-zatrzymano-obywateli-ukrainy-wsrod-nich-bojownika-batalionu-donbas/

    http://rusvesna.su/news/1543821742

    Głowę daje że w analogicznej sytuacji polskie władze w ogóle nie zareagują .Nasłani ukraińscy bandyci będą do nas strzelali jak do kaczek a władza będzie twierdziła że to prowokacje Putina mające zepsuć nasze wzorcowe relacje z Ukrainą,

    2) Na Ukrainie działa „angielska fabryka trolli” .To terenowy odział znamienitej londyńskiej placówki .
    Sprawa ma charakter rozwojowy albowiem związana jest z „szpiegowsko-dziennikarską” aferą jaka w tej chwili ma miejsce w brytyjskich mediach.
    https://vz.ru/world/2018/12/3/953530.html
    W wielkim skrócie uzupełnię że idzie o to że ruski dziennikarz (korespondent tv) korzystający całkiem legalnych źródeł opublikował na temat „fabryki trolli” artykuł i został oskarżony o szpiegostwo.
    Oskarżony nie przez organy ścigania bo w takiej sytuacji winę trzeba udowodnić,został oskarżony medialnie.

    @relanium05

    Polubienie

  4. ///Głowę daje że w analogicznej sytuacji polskie władze w ogóle nie zareagują .Nasłani ukraińscy bandyci będą do nas strzelali jak do kaczek a władza będzie twierdziła że to prowokacje Putina mające zepsuć nasze wzorcowe relacje z Ukrainą,///

    Jeśli chodzi o przewidywaną reakcję polskich władz, to oczywiście trudno polemizować 🙂

    Osobną kwestią jest zdolność przekonywania „naszej” władzy. Kto ich wersję kupi? Patrząc na to obiektywnie, bez emocjonalnego zaangażowania, to ich wtopy utrudniają zadanie. One obniżają ich wiarygodność jako taką.

    Skoro po jednym czy dwóch dniach od prowokacji przy Cieśninie Kerczeńskiej wszyscy się dowiedzieli, że to była prowokacja Poroszenki, który potrzebuje wojny aby odwlec wybory, to przecież następne podobne wydarzenie będzie przyjmowane z większym sceptycyzmem, nawet przez ogłupioną publiczność na Ukrainie i w Polszy.

    Te brytyjskie zuchy z 77 brygady to mają trudny kawałek chleba. Jak zmusić ukraińskich żołnierzy do walki? Niby wiadomo że potrzebny jest stan wojenny, wtedy można wprowadzić cenzurę i zrobić porządek, ale ostatnie wysiłki Poroszenki przyniosły połowiczne rezultaty. To nie jest prosta sprawa, Poroszenko czy Duda mają naprawdę trudny kawałek chleba 🙂

    Polubienie

  5. Do Pana Zygmunta Białasa.

    Proszę o sprawdzenie „szuwarów” bloga. Zawieruszył się tam mój komentarz. Dwukrotnie próbowałem go wysłać i zaginął. Zapewne z powodu użycia przeze mnie pełnego brzmienia jednego nazwiska.

    Pozdrawiam.

    Polubienie

      1. Spróbuję zatem jeszcze raz. Z tym że przeredaguję nieco wpis.
        Będę miał przy tym niejaką pewność, że wordpress już jest objęty „demokratyczną” cenzura w imię „wolności” słowa.

        (Trzecia próba wysłania poniższego tekstu. WordPress.com od jakiegoś czasu utrudnia publikację komentarzy „niewygodnym” osobom).

        Szanowny Panie Metro.

        Bardzo się cieszę, że Pana tu znalazłem.
        Myślałem, że po tym jak „Pa-ziem” całkowicie skompromitował siebie i tym samym stronę .wiernipolsce1. upubliczniając pełne adresy email swoich (niewygodnych dla niego(?)) czytelników/komentatorów, w tym pański, tak więc myślałem, że zniknął Pan z internetów.

        Przeczytałem cały tamten watek o „szczepionkach” razem z komentarzami, gdzie ukazał pan „górala” doktora Marka G. „ze spuszczonymi spodniami”. Muszę przyznać, że świat mi się wówczas odrobinę zwalił na łeb. Do tamtej chwili uważałem doktora G. za postać godną poważania i uważania. Teraz, szczerze mówiąc, nie bardzo wiem, co mam o nim myśleć: czy to syjonistyczny „agent”, czy człowiek, który na starość „z uma zszedł”…

        Pozdrawiam Pana, Panie Metro, bardzo serdecznie.
        Gospodarza, Pana Zygmunta, również.

        Polubienie

      2. Witam, odpowiedziałem porządnie z linkami, ale „twój komentarz oczekuje na moderację”, zapewne przez te linki.

        Polubienie

      3. Z góry dziękuję, Panie Metro.
        Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać, aż Gospodarz znajdzie chwilkę czasu, by aktywować pański wpis.

        P.S. My się chyba znamy z nieistniejącego już, niestety, portalu prawica-net. Odnoszę wrażenie, że pisywał Pan tam pod innym nickiem.

        Polubienie

  6. Gniewko Jantar

    Również Pana pozdrawiam.
    Będę musiał trochę pauzować, bo gonią mnie zawodowe obowiązki. Żal robić przerwę, gdy są – choćby nieliczni – wierni Czytelnicy, i gdy mam na stanie kilka tekstów Metro i Tiamat. I sam bym też coś napisał…
    Ale odezwę się za 10 dni lub nieco później 🙂

    Polubienie

  7. @ Gniewko Jantar

    Dzień dobry, Rozumiem że Pan tylko czytał.

    Paziem może i skompromitował się ujawnianiem adresów elektronicznych dyskutantów. Przyznam że mnie to zabolało w umiarkowanym stopniu, bo ujawnił mój adres: metro @ agora.pl. Ten adres był przygotowany na podobną okoliczność 🙂

    Obiektywnie Paziem wówczas się skompromitował, ale przestałem tam pisać z zupełnie innego powodu. Dla mnie kompromitacją było zamieszczanie promujących szczepienia przymusowe wpisów dr Marka G. Jeśli czytał Pan tam komentarze, to pewnie zauważył Pan że Marek G. sam „zdjął spodnie”.

    Oni podobno reżyserują komentarze, czego świadectwem może być ten wpis innego komentatora: https://wiernipolsce1.wordpress.com/2018/08/01/judaistyczne-uwarunkowanie-nauki-w-realizowanym-nwo-nowym-swiatowym-porzadku-cz-3-z-3-logosu-i-mizologosu-czlowiekowiska/comment-page-2/#comment-154730

    Tutaj jest fragment dyskusji z Opolczykiem na tenże temat: https://opolczykpl.wordpress.com/slowianski-zew/comment-page-4/#comment-87089
    https://opolczykpl.wordpress.com/slowianski-zew/comment-page-3/#comment-86815
    Uwagi Opolczyka są dużo bardziej cenne, bo panowie się dłużej znają.

    Nie rozmawiałem o tym z Opolczykiem, ale oni (WPS) chyba kasują jego komentarze 🙂 Widziałem raz komentarz Opolczyka na szoferce na ogólnej stronie (jako jeden z kilku ostatnich) a link do komentarza nie zadziałał, komentarza nie było już w tekście. To chyba dotyczyło tekstu na temat turbolechizmu, który WPS promuje, a Opolczyk dość gruntownie, analitycznie i na wysokim poziomie skrytykował.

    Pytanie: ///czy to syjonistyczny „agent”, czy człowiek, który na starość „z uma zszedł”///

    Pisałem o tym u Opolczyka, nie chcę brnąć w ocenę Marka G chociażby dlatego że sam korzystam z urojonej anonimowości. Z życiorysu Marka G, który sam przedstawił, wynika że pochodzi on z uprzywilejowanej społecznie w 2RP rodziny, nigdy w życiu uczciwie nie pracował i w PRLu był „niebieskim ptakiem” na koszt państwa. Doktorat, którym się chlubi, zrobił parę lat temu z „chomskyzmu”, myśli świeckiego rabina Chomsky’ego z MIT, tego co twierdzi, że oficjalna teoria spiskowa w sprawie 9/11 jest zupełnie logiczna i wiarygodna.
    W rzeczywistości Marek G. jest magistrem, co rzuca światło na jego „karierę naukową”.

    Jeśli chodzi o powyższą alternatywę to obstawiam pierwszą możliwość: Marek G. to „syjonistyczny agent”, ale z wyżej przedstawionego powodu nie chcę brnąć w dyskusję. Cała sytuacja na stronie WPS, co chyba raz napisałem dyskutując z AgnieszkąS (?), przypominała mi lansowanie Marka G. na „mesjasza”, kolejnego lidera ruchu protestu, takiego „Kukiza” cztery lata później. Oni mają dziesiątki takich postaci, które właśnie całe życie są „niebieskimi ptakami” szkolącymi się w pyskówkach na liderów, którymi część z nich później zostaje. Marek G. kilkadziesiąt lat był magistrem, szlajał się po różnych uniwersytetach a jego opiekunowie, do których się przyznaje, to zawsze żydowscy „naukowcy” (to znaczy: faryzeusze). Jak widziałem, to Marek G. nadal jest na „mesjasza” lansowany. On pisze w jakimś tekście na Neon24, deklarując znajomość języka włoskiego na poziomie umożliwiającym czytanie rządowej gadzinówki, „mani puliti”. Życzę powodzenia 🙂

    Zaangażowanie WPS w lansowanie Marka G. na „mesjasza”, który dość bezczelnie lansuje dobrodziejstwo szczepień przymusowych, wpłynęło na moją ocenę WPS. Ich działalność oceniam dzisiaj zupełnie inaczej niż w przeszłości. W międzyczasie sam coś w sprawie szczepionek poczytałem i po prostu nie wierzę w możliwość promowania przymusu szczepień z dobrej woli, w wyniku błędu. Dzisiaj szczepienia to ludobójstwo. WPS lansuje ludobójstwo Słowian. Jak pan Rydzyk czy pan Michnik.

    U Opolczyka sam napisałem, że w sprawie turbolechizmu zgadzam się z rebe Michalkiewiczem, który powiedział, że są to „ubeckie żygowiny”. Turbolechizm to po prostu odmiana podobnej „nauki” serwowanej na Ukrainie od dziesiątek lat. Wie Pan że Homer był poetą ukraińskim a Ukraińcem był również sam Jezus „Chrystus”? To są odkrycia ukraińskich „naukowców” (więcej: Andrew Wilson „Ukraińcy”). Opolczyk zajął się sprawą turbolechizmu bardzo porządnie a WPS zaś to lansuje. To kolejny przykład udziału WPS w ubeckich gierkach, po nowym „mesjaszu” Marku G.

    Osobiście uważam, a sam tego nie wymyśliłem, że ten system nie przewiduje rozwiązania politycznego. Iście na wybory to błąd 🙂
    „Reset”, który może nastąpić, będzie chyba bardzo gwałtowny.

    Pozdrawiam, M

    Polubienie

  8. Dzień dobry,

    @ Gospodarz

    Dziękuję za interwencję, moim zdaniem była potrzebna bo w moim komentarzu były trzy linki, to chyba liczba niekoszerna, wymagająca akceptacji.

    @ Gniewko Jantar

    „prawica.net” to ten portal Szcześniaka? Wątpię abyśmy się stamtąd znali ponieważ wrzuciłem tam chyba dwa-trzy komentarze w życiu. Czytałem to naprawdę incydentalnie, a jeszcze bardziej przypadkowo coś napisałem. Można to pominąć.

    Natomiast po napisaniu komentarza wyżej z 6 grudnia 18:57, gdzie wspomniałem o Marku G, jako nowym „mesjaszu”, znalazłem to: https://marucha.wordpress.com/2018/12/06/dlaczego-polubilem-blog-berkeley72/

    Marek G założył blog, nazwał go w sposób, który ma wpędzić kmioty w kompleksy (czytając jego teksty na stronie WPS dało się odczuć że autor ma problemy z zarządzaniem samouwielbieniem), i okazuje się że ten blog od razu otrzymuje szeroką promocję. W promocję „wolnomyśliciela”, jakiego gra teraz Marek G, zaangażował się nawet turbokatolik Marucha. Widzę, że projekt: „Marek G na mesjasza” dopiero nabiera mocy. Ponownie życzę powodzenia 🙂

    Polubienie

    1. Szanowny Panie Metro.

      Nie mam głowy dziś, żeby się rozpisywać.
      Zatem po krótce.
      Piśmiennictwo Opolczyka znam od około 2014 roku. Znam i wielce szanuję. Jego publicystyka sprawiła, że pełnym ogniem zapaliło się we mnie to, co tliło się we mnie od dziecka. Coś, czego nie umiałem nazwać. Coś co, mniej lub bardziej świadomie, dała mi moja Ś.P. Matka – świadomość bycia Słowianinem. Bo Polakiem kochającym Ojczyznę byłem od czasu, gdy wspomniana już Mama nauczyła mnie czytać – miałem 4,5 roku. W wieku siedmiu lat czytałem grube knigi typu „Chata wuja Toma” (pamiętam jak dziś, gdy poszedłem do mojej szkoły Tysiąclatki do biblioteki, i pani bibliotekarka nie chciała mi tej pozycji wypożyczyć – bom był niby za mały…)
      Wielce szanuję pana Szuberta. mimo tego, że po tym jak w jakieś dwa miesiące przeczytałem wszystko, co sam napisał w internecie wraz z dyskusjami w sekcji komentarzy, uświadomiłem sobie, że także ten wspaniały Opolczyk jest „zamurowany” w Słowiańszczyźnie przaśnej słomiano-glinianej.
      Może kiedy indziej szerzej się o tym rozpiszę.
      Ale żeby było jasne: w temacie „turbo-lechizmu” mam identyczne zdanie jak Opolczyk.
      Cała Turbo Lechia wylazła z tej samej koszernej obmierzłej nory, co „płaska Ziemia”. Pojęcia te mają służyć do pacyfikacji „konspiratorów”.
      np. „Więc twierdzisz, że szczepionki zabijają? I co jeszcze? Może, że Ziemia jest płaska? Te wasz słowiańskie brednie”.

      Odnośnie prawicy-net. Pańskie piśmiennictwo, sposób wyrażania się, opisywania świata, przypomina mi niejakiego YogiBeer, który tamże się udzielał.
      Wie Pan. Wielcy, w moim mniemaniu, polscy myśliciele których dane mi było czytać w polskim internecie – Szczypior, Pszek, Robercik, p.e.1984, YogiBeer, Pan także, są wielcy, i wiarygodni, – moim zdaniem – bo bez ogórdek, wszyscy piszą jak jedna osoba. A jednak każdy odrobinę na swój sposób, co tylko te Osoby w moich oczach uwiarygadnia.

      Prawica-net nie została ot tak sobie zamknięta. Jest to JEDYNE znane miejsce polskiego internetu, które po nagłym, bez ostrzeżenia, zamknięciu, nie udostępnia nawet swojego archiwum wpisów i komentarzy. A to jest moim zdaniem ZBRODNIA, niczym palenie książek.
      Udzielałem się tam jako komentator (na publicystę żem za głupi i pióro mam kiepskie) podpisując się mianem „Kmieć”.

      Na temat WPS1 i Pa_Ziem wypowiem się kidy indziej. Na razie jestem zdruzgotany, choć już od dawna śmierdziało mi to miejsce czosnkiem, to jednak żywiłem nadzieję, że się mylę.

      Musze kończyć. Obowiązki domowe wzywają.
      A do tego muszę sobie przetrawić co nieco w głowie. Bo znów mi „cegła w drewnianej betlejemce” na łeb spadła.

      Panie Metro.
      Pozostaję z wyrazami szacunku, dziękuję i pozdrawiam z serca.

      Polubienie

      1. Odpowiedziałem, ale znowu: „Twój komentarz oczekuje na moderację.”
        Tylko dwa linki. %$#$!
        Pozdrawiam, M

        Polubienie

  9. @ Gniewko Jantar

    1. Oczywiście mogę tutaj ściemniać (chyba) bez konsekwencji. Ale deklaruję, wyłącznie z czystej miłości do Prawdy, brak związków z YogiBeer zupełny, po prostu tego nie czytałem. W ogóle nie wchodziłem na prawica-net, chyba że jakiś link mnie tam zaprowadził.

    2. Porównanie turbosłowiańszczyzny z „płaską ziemią” uważam za kapitalne, mistrzowsko oddaje istotę sprawy. Anglosasów urabia się, dokładnie na tą samą modłę, „reptilianami”.
    Przypomniałem wcześniej że turbosłowiańszyzna to zapewne wariant turboUkrainy (jeśli można to tak nazwać), pewnie jest to wymyślane przez tych samych UBeków. Przepływu idei w drugą stronę dowodzi hymn Ukrainy, proszę posłuchać, czy czegoś nie przypomina?

    Ich też programuje się na ginięcie w wojnach, „oddawanie życia za Ojczyznę”, bez ujawniania, że chodzi o żydowskie wojny. Moim zdaniem to wszystko rodzi się przy tych samych biurkach.

    3. Jeśli chodzi o hasło „palenie książek” to oczywiście Internet jest nowszym wariantem tej idei, o wiele skuteczniejszym. Umożliwia pełne nadzorowanie, w czasie rzeczywistym, co każdy figurant ogląda i czyta, umożliwia

    4. Jeśli chodzi o WPS1, to spotykałem się z oskarżeniami ich o „żydzizm” od dawna ale w ogóle tego nie rozumiałem, nie „śmierdziało mi”. Uważałem tylko ideologię, którą promują, za głupią, bo hasło „suwerenność” jest tak abstrakcyjne że dosłownie nic nie znaczy, dokładnie jak hasło „wolność”, o czym mowa w Protokole I § 20: Wolność, równość, braterstwo
    Było to jeszcze w czasach starożytnych, kiedy to po raz pierwszy rzuciliśmy narodowi wyrazy: ,,wolność, równość, braterstwo”, wyrazy od tej chwili tyle razy powtórzone przez papugi bezmyślne, które ze wszystkich stron zleciały się na tę przynętę. Wraz z nią uniosły dobrobyt świata, istotną wolność jednostki, tak chronioną dawniej od ucisku tłumu. Rozumni rzekomo, inteligentni goje, nie wyczuli abstrakcyjności wyrazów wypowiedzianych, nie spostrzegli, że w naturze nie ma również i nie może istnieć wolność, że natura sama ustaliła nierówności rozumów, charakterów i zdolności, jak równości i podległości prawom swoim.

    Ich program (o ile można to tak nazwać) uważałem za naiwny, w tym sensie za podejrzany, ale to tyle. Sprawa z promowaniem szczepień przymusowych jest jednak ewidentna. Projekt „Marek G na mesjasza” to tylko dalszy etap ujawniania się, apokalipsy. Teraz już wiem że program polityczny pod enigmatycznym tytułem „suwerenność” to właśnie zamień-wklej z Protokołów 🙂

    Jeśli sam WPS1 jest podczepiony pod Judenrat, to samo musi dotyczyć większości komentatorów obecnych na wątkach o szczepieniach przymusowych. Ta konstatacja daje pojęcie jak ten biznes jest zorganizowany. Pamiętajmy że WPS1 twierdzi, że współpracuje ze środowiskami podczepionymi pod kulturę Słowian na płaszczyźnie międzynarodowej. Reprezentują Polskę 🙂

    Nauczka, jaką wynoszę ze sprawy WPS, to przeświadczenie o braku sensowności istnienia samodzielnego państwa polskiego. Brutalna prawda: nie ma tradycji. Tam zawsze gudłaj wylezie 🙂
    Można się jedynie podczepić pod Mińsk czy Kreml jako prowincja. Za tym jestem gotów lobbować.

    5. Jeszcze wracając do Marka G, przeczytałem nie tyle tekst, ile komentarze pod wpisem „Ironia hasła Polska Chrystusem Narodów”, a zwłaszcza komentarz #50 (staszek kieliszek). Nie pamiętam, ale chyba sam użyłem tego argumentu, emigracji w 1968 roku. Dużo czasu im to nie zabrało 🙂
    Jednak ciągle życzę powodzenia tej inicjatywie. Mam nadzieję, że implementacja projektu „Marek G – mesjasz” dostarczy nam jeszcze dużo radości.

    6. Słowiańszczyzna przaśna słomiano-gliniana
    Nie sądzę aby była to wina Opolczyka. Po pierwsze, przy podboju niszczy się WSZYSTKIE ślady dawnej kultury. W Polsce to zrobili niemieccy rycerze prawie tysiąc lat temu. Po drugie, co poniekąd wynika z pierwszego, w Polsce tradycje słowiańskie są najsłabsze, w Rosji czy Serbii jest zupełnie inaczej, co pewnie ma związek z mniej barbarzyńskim wariantem chrześcijaństwa, który tam funkcjonuje.

    Poza tym tutaj chyba obiektywnie jest sprzeczność. Sprzeczność w tradycji plemiennej (słowiańskie idee pochodzą właśnie z takiej kultury) opartej na życiu w relatywnie małych grupach, w rodzinie i plemieniu jako „rodzinie rodzin”, a tradycji państwowej, budowie cywilizacji opartej na dyscyplinie i ślepym posłuszeństwie abstrakcyjnym instytucjom. Ten pan ładnie ujął, o co w tym chodzi z teologicznego punktu widzenia: https://www.youtube.com/watch?v=rSbyOsEqVWA

    Tradycyjne plemiona w zasadzie nie przetrwały. Ostatnie zniszczyli barbarzyńscy Judeoanglosasi w XIX wieku. Przetrwać może tylko państwo z odpowiednim, bardzo wysokim, stopniem centralizacji, umożliwiającym wytworzenie, na przykład, rakiet balistycznych. Tylko takie argumenty przemawiają do Judeoanglosasów 🙂

    Rusini/Rosjanie zbudowali państwo na podstawie kultury chrześcijańskiej a nie słowiańskiej, bezpośrednio z użyciem raczej średnio przyjaznej ludziom ideologii rzymskiej, bizantyjskiej. Odwoływanie się do słowiańskich tradycji chyba nieuchronnie musi być „przaśne”. Po prostu nie ma nowoczesnej polskiej myśli słowiańskiej, zwłaszcza nieskażonej gudłajstwem (w każdym razie nie spotkałem, Zadruga trochę mi zajeżdża czosnkiem, ma to chyba z niemieckiego narodowego socjalizmu). Nie mamy tradycji i dlatego sądzę, że powinniśmy się przyłączyć do ludzi, którzy jakąś mają (Rosjanie, Serbowie, Bułgarzy – czyli de facto chodzi o Rosjan).

    Pozdrawiam, M

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do zygmuntbialas Anuluj pisanie odpowiedzi